poniedziałek, 18 marca 2013

Prolog


Czy można kochać jednocześnie dwie osoby? Jeszcze do niedawna powiedziałabym, że nie. Kiedyś był to dla mnie absurd, żeby swoje serce powierzyć aż dwóm mężczyzną. Teraz wiem, że miłość jest wielka, bezgraniczna, mocna. Miłości wystarczy dla nieograniczonej liczby osób. Ona po prostu jest. Teraz kochając jednocześnie dwóch wspaniałych chłopaków mogę powiedzieć, że coś takiego jest, istnieje. Czy jest łatwo? Nie. Jak daje radę? Nie wiem, chyba w ogóle nie daje. Miłość wysysa z nas energię. Przez miłość miotamy się, dajemy ponieść emocją. Miłość do drugiej osoby nas wykańcza. Miłość do dwóch osób wykańcza podwójnie. Podwójne cierpienie, podwójny ból, smutek, strach, strata. Wszystko odczuwamy dwukrotnie. Zakochując się jednocześnie w dwóch osobach jesteśmy jak żołnierz który idzie na samobójczą misję. Wiemy, że to nas wykończy ale nie wycofujemy się z tego. Człowiek tak bardzo pragnie miłości, że jest gotowy na wszystko. Tylko, że w miłości do dwóch osób zawsze są trzy co oznacza, że jedna będzie musiała odejść. Nikt nie chce być tą osobą. Nikt nie chce odchodzić, tak samo jak nikt nie chce wyznaczać osoby do odejścia. Łatwiej jest trwać w toksycznym trójkącie niż wybrać i pozbawić kogoś szczęścia. Ja nie chciałam tego robić. Pozwoliłam zapędzić się w sytuacje bez wyjścia. Byłam ptakiem otoczonym przez dwa inne ptaki. Nie ważne w którą stronę chciałabym pójść, jeden z ptaków i tak by ucierpiał. Jak zwykle namieszałam.
 

,,Kochając jednocześnie dwie osoby narażamy się na podwójne cierpienie.”
 
 
***
Takie streszczenie fabuły. Opowiadanie o osiemnastoletniej Emilli Broź. Mieszkance Łodzi i fance Widzewa Łódź, która zakochuje się jednocześnie w dwóch piłkarzach stołecznego klubu. Oklepane, mało orginalne? Może ale dla mnie mimo to ciekawe. Zachęcam do śledzenia bloga i bycia ze mną podczas publikowania tej historii.
 

7 komentarzy:

  1. Fabuła jest interesująca, choć może i często spotykana. Jestem ciekawa, jak to wszystko rozwiniesz. :)
    Jedyna moja uwaga: W Celowniku w liczbie mnogiej końcówka to "om". Masz takie dwa błędy w tekście. Przepraszam, jeśli uznasz to za czepialstwo, po prostu chciałam pomóc. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz u mnie!
    Zaintrygowana i zachęcona adresem do Ciebie przeczytałam i nie ukrywam, że jestem ciekawa i gotowa śledzić losy bohaterki choć sama osobiście nie przepadam za polska ligą. :)
    Czytało się całkiem przyzwoicie, nie wiele można wynieść z prologu, ale jestem za, by się rozkręcić.

    Pozdrawiam i życzę weny!
    Mam nadzieję, że zamierzasz wpadać do mnie :)
    http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za takimi opowiadaniami, ale może być to ciekawe odsapnięcie od bardziej ambitnych lektur.
    Prolog nie jest zły, pewnie mogłabym zacząć ględzić, że dlaczego taki krótki, że nie przedstawia nam nic, no ale postanowiłam przestać patrzeć na budowę, a na jakość. A z nią wcale nie jest tak źle. Najbardziej podoba mi się to, iż akcja będzie się działa w Polsce. Za to duży plus ;}
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ponownie ;D
    Trzymaj Mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie już I rozdział, gdybyś była zainteresowana to serdecznie zapraszam!

    Pozdrawiam i czekam na dalszy początek twojego opowiadania!

    http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam raz na meczu z Widzewem (w roli gości grali, ale kibice zrobili na mnie ogromne wrażenie!) haha :)
    Oczywiście zawsze takie skomplikowane historie są najciekawsze, dlatego z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg!

    http://na-pare-chwil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Spotkałam się wiele razy z pisaniem o Barcelonie czy Realu, ale o Widzwie?! Sama pochodzę z okolic Łodzi, więc to dość ciekawe i oryginale moim zdaniem. Lecę czytać pierwszy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm, zapowiada się ciekawie :) . Nie mam dzisiaj czasu czytać więcej, ale obiecuję przeczytać resztę w najbliższych dniach. Miłość do dwóch osób kojarzy mi się nieco z "Pamiętnikami Wampirów", jednak wierzę, że to tylko zbieg okoliczności (w końcu ciężko jest wymyślić coś, czego jeszcze nie było). Jak na razie jedyne moje zastrzeżenie to... ortografia. Bardzo mnie zraziłaś do bloga tym pisaniem "mężczyzną" zamiast "mężczyznom", "daje" zamiast "daję" i "emocją" zamiast "emocjom". W niektórych miejscach zabrakło przecinków. Szczególnie przeszkadza to przed słowem "który".

    PS: zapraszam na pierwszy rozdział mojego bloga, tak jak Ty zaprosiłaś mnie pod prologiem tutaj :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy